Strony

czwartek, 4 lutego 2016

"A wszystko to... bo Ciebie kocham ...

...i nie wiem jak bez Ciebie mogłabym żyć... "("Choć pokaże Ci czym moja miłość jest, dla Ciebie zabije się....")

Malinka dziś kończy 10 miesięcy, a mamina popada w melancholie ...
Pierwszy raz od kiedy mała Malinka przyszła na świat mamina ma pół dnia dla siebie, dzieciorek u babci, a ja przeglądam w chwili spokoju wszystkie zdjęcia.... 
Jest taka cisza... 
Taki spokój....

"Jaki tu spokój, 

na na na 
Nic się nie dzieje,
 na na na na
Nikt się nie bawi, 
na na na
Wszyscy się nudzą, 
na na na na"

Brak jest stuków, 
brak pukania,
brak jest śmiechu i szlochania...
Taka błoga cisza...










Jak to jest, że kiedy masz czas możesz z niego skorzystać, że nie ma dziecka, że Ci nie przeszkadza, to Ty siadasz i załamujesz ręce wspominając co działo się przez ten cały czas kiedy nagle świat się odmienił...

Czy wy też tak macie? 
                              Czy tylko ja jestem takim odmieńcem? 
                                                    A może spędzam za dużo czasu sam na sam z dzieckiem?

Mamina nie wspomina tylko narodzin Malinki, wspomina także swój ślub i wesele i całe 3 i pół roku małżeństwa... 
Dlaczego? Nie wiem...
   Może dlatego, że dzisiejszej nocy obydwoje z tatuśkiem cierpieliśmy na bezsenność... 
...i nie wiada czemu nie mogliśmy spać przez pół nocy.
   Korzystając z tych spokojnych chwil i słuchając mruczenia Malinki przez sen, dużo rozmawialiśmy, dużo się przytulaliśmy, właściwie dopiero rano zdałam sobie sprawę, że już dawno nie spędziliśmy tak czasu, to już będzie z 10 miesięcy, tak, to od kiedy w naszym życiu pojawiła się ta mała ślicznotka...
Nie to nie tak, że mam to komuś za złe, że żałuje (?) nie, nie, po prostu wpadliśmy w jakiś straszny pęd życia, wir który pochłoną Nas oboje, doszczętnie... 
I dopiero dzisiaj, dopiero po 10 miesiącach, kiedy jakaś dziwna siła nie dawała nam zasnąć zrozumiałam, ba chyba oboje zrozumieliśmy, że w tym całym pędzie zapomnieliśmy o sobie... 
Zapomnieliśmy ile dla siebie znaczymy... 
Zapomnieliśmy, że w naszym życiu nie chodzi tylko o to by być rodzicami, stać na bakier i kochać dziecko...
Zrozumieliśmy, że pochłonęła nas obojętność...
Obojętność która miała swój kres dzisiejszej nocy... 
I tak obiecaliśmy sobie, jak kilka lat temu przed ołtarzem, że przestaniemy dbać tylko o Malinkę ale zaczniemy także dbać o siebie, dbać o naszą miłość, o nasze małżeństwo i o to by nasz jeszcze małoletnia córka nauczyła się od nas jak należy kochać... Bo kto jej da lepszy przykład jak nie "starzy" :D






Pierwsze wspólne zdjęcie, zakochani.... ach... te pierwsze wspólne dni... :D 5,5 roku temu...








Na zawsze - to na pewno :)













Jak w tych przypadkach losy życia małżeńskiego toczyły się u Was? 
...może to tylko my musieliśmy przejść jakiś sprawdzian?

Ale wracając do tematu przewodniego .... :D

 Nasza słodka chichotka za dwa miesiące skończy roczek... Ależ ten czas szybko leci.... 
Uważam, że to już czas nauczyć Malinkę jak dmuchać świeczkę :D

A póki co takie małe podsumowanie rozwoju 10-cio miesięczniaka 
                                                    albo może inaczej...
                                                                 CO UMIE MALINKA: 
                                                                                        MÓWI:

-mama
-tata
-baba
-kaka
-papa
-mniam mniam (kiedy jest głodna)
- ema (nie ma) 
- ab (bam)
                                                                                    UMIE i  POKAZUJE:
-  jaka duża rośnie
- nu nu nu (macha jednym paluszkiem)
- że ma najedzony brzuszek
-ile ma kłopotów na głowie (łapiąc się obiema rączkami za główkę)
- robi tany tany 
- przybija piątkę
- robi papa
- przytula się (aaaaa) 
- daje buzi
- robi bodu bodu
- dziwi się (śmieszny odgłos)
- pokazuje jak się śmieje 
- pokazuje gdzie misio ma oczko i nosek 
- kiedy się jej powie że misio chce się pobawić to do niego idzie, rusza go i krzyczy 
- robi "aty aty"
- na słowa kompu kompu od razy idzie do łazienki, staje na palcach przy wannie i mówi "ap"
- pokazuje że "nie ma" rozkładając rączki na boki
- Chodzi przy meblach od 8 mż
- Wstaje sama i stoi bez trzymanki
- Chodzi za jedną rączkę , za dwie to już biega :)

Tak naprawdę w ostatnim czasie wiele się nauczyła, niektóre rzeczy tak szybko łapie, a czasami mam wrażenie że gdyby umiała już mówić to by pewnie ze mną porozmawiała :) 





























To był taki wpis przecinkowy ;) Hehe :D 
Bo mamina ma chyba za dużo czasu dla siebie, a więc ... Laba do 18:00 :D
Życzę Wam więc miłego dnia :D


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziel się dobrocią i udostępniaj, like-uj, subskrybuj, co dobrego dajemy do Nas samych wraca!"
Dziękuję, że czytasz mój wpis, może pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza? Na pewno na niego odpowiem :) Pozdrawiam Iza