Mamine zachcianki i coś na ząb :)

Postanowiłam się zmobilizować i pisać regularnie, przecież mam o czym jedynie brak mi czasu... A może brak mi motywacji aby zorganizować sobie czas?
Hmm sama nie wiem... Pozostawmy to pytanie BEZ odpowiedzi :D


A więc właśnie miał być post, ale miałam zacząć rano, właściwie miałam zrobić dzisiaj wiele rzeczy i zając się większością spraw blog-owych i co ? I jak zwykle stanęło na tym, że znów jak co dzień, braknie mi dnia... Nie mam pojęcia dlaczego...
Kiedyś w ciągu dnia potrafiłam zrobić naprawdę dużo i dzień wydawał się być taki długi... Czasami wydawał się jak by miał się nie skończyć.
Dziś cierpię na zbytnią krótkość dnia i nie wiem czym jest to spowodowane.






Miała być dzisiaj recenzja pewnego wynalazku, ale skończy się wpisem "lajtowym", czyli Mamine zachcianki.

Przez pół dnia chodziłam i mlaskałam bo chciało mi się "coś", ale nie wiedziałam co...
Tak tak to powszechne "coś" , co nie daje Ci myśleć, chodzisz z roztargnieniem po domu w poszukiwaniu tego czegoś i co ? I nie znajdujesz nic...
Nie masz ochoty na czekoladę, to nie jest cukierek, nie ciastko i nie batonik...
I szukasz...
Jak często to znajdujesz? I czujesz się spełnionym, że zaspokajasz organizm tym czymś co nie dawało Ci spokoju?

Ja nie mam tak często ale jak już mam ... To... wtedy muszę znaleźć to moje coś(!)

I tak dzisiaj od rana poszukiwałam nieznajomej rzeczy , która zaspokoiłaby moje pragnienie i zadowoliła podniebienie ! :) 

Zajrzałam do mojego przepiśnika z ciastami i tak powstało to moje coś :)

A to przepis na najprostsze ciasto na świecie :) 
Składniki:
  • 4 jaja
  • kostka margaryny
  • 1 szklanka cukru
  • 2 szklanki mąki
  • cały cukier waniliowy
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
Przygotowanie:

Ubijamy pianę z białek, dodajemy cukier - ubijamy, dodajemy żółtka i cukier waniliowy - ubijamy.
Wsypujemy mąkę oraz proszek do pieczenia, mieszamy i na koniec dodajemy ciepła rozpuszczoną margarynę, wszystko dokładnie mieszamy i wylewamy do blaszki.

Do ciasta można dodać owoce jakie tylko nam się żywnie spodoba. Ja dodałam jabłka, bo w naszym domu jabłek pod dostatkiem :)

Pieczemy w 180 stopniach ok 35-40 min

Owoce dobrze jest delikatnie wcisnąć w ciasto bo jak będzie rosło to i tak je nam wypchnie :) 




Nawet Marysia nie mogła się doczekać :D

Aż w końcu po 40 min oczekiwania
Jest!!!!!!


W sam raz do popołudniowej kawki :D


A wy jak często macie ochotę na to coś?? ;)

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Dziel się dobrocią i udostępniaj, like-uj, subskrybuj, co dobrego dajemy do Nas samych wraca!"
Dziękuję, że czytasz mój wpis, może pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza? Na pewno na niego odpowiem :) Pozdrawiam Iza

Dziewczynka jak Malinka

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka